Ranczo Ponderosa
Jeżeli jednak jesteście tradycjonalistami i chcecie by wasze dziecko wiedziało jak wygląda żywy zwierz, nie macie na wsi dalekich lub bliskich krewnych których możecie odwiedzić, a do zoo w Berlinie nie chce Wam się jechać, to Ranczo Ponderosa powinniście odwiedzić. Chociaż musicie wykazać się dozą cierpliwości i zrozumieniem dla ludzkiej ............. (uzupełnić według uznania).
Jedziemy z centrum Szczecina w stronę Polic, trasą przez Szosę Polską. Nie za daleko, jakieś 15-20 minut, bez korków. Jesteśmy lekko po sezonie, więc na parkingu wieje pustką a budynki wyglądają na opuszczone. Ale jest otwarte i mimo chłodu na zewnątrz, wewnątrz wita nas lekko zniechęcona Pani. Szczerze i na dzień dobry informuje, że na gości to oni raczej nie są nastawieni, chyba, że weselnych. Na miejscu jest knajpa, można powiedzieć nawet że to restauracja. Kupić można niestety tylko herbatę. Albo kawę lub wodę. Jest już wrzesień czyli "po sezonie", więc nie ma się co dziwić. Na półeczkach dodatkowo spory wybór alkoholi dla bardziej zziębniętych, ale z dzieciakami trochę nam nie wypada. Po "zwiedzaniu" atrakcji jeszcze wracamy do knajpy. Kelnerka przyjmuje zamówienie gadając przez telefon. Niestety nie z nami. Ciekawy ewenement na gastronomicznej mapie Szczecina, i brawa dla Pani za dużą podzielność uwagi. Jadąc tu lepiej zabrać własne kanapki i herbatkę w termosie.
Podsumowując, pomimo typowych bolączek, braku np. przewijaka i kwaśnej miny zagadanej kelnerki, warto odwiedzić to miejsce. Może traficie na inną zmianę :) Można połazić wśród zwierzaków dobre 2 godzinki i się nie zmęczyć. Dzieciaki wyhuśtają się i nazjeżdżają. A jak ktoś na koniku lubi pojeździć, to na miejscu jest też stadnina. Niestety na wielbłądzie najprawdopodobniej przejechać się nie da, chociaż nie pytaliśmy, więc może...
Ocena w skali 1-5: 4 (przy zdecydowanie przyjaźniejszym nastawieniu obsługi i w pełni otwartej knajpie można by dać i 5 z plusem)
http://www.ponderosa.pl/