Niewątpliwy urok odnowionego kąpieliska Arkona przez wielu mieszkańców Szczecina pozostanie jeszcze długo nieodkryty. Albo to z uwagi na nadmierny tłok i konieczność stania w dwugodzinnej kolejce w celu wejścia na teren, albo z powodu niechęci uiszczenia opłaty parkingowej w wysokości 1 pln/h. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by omijając szerokim łukiem główną bramę udać się na niedzielny spacer wokół lasu i przysiąść na kawkę w kawiarni nieopodal.
Szyszka Bistro & Cafe
Wraz z oddaniem do użytku odświeżonego kąpieliska pojawił się również długo wyczekiwany przez spacerowiczów punkt gastronomiczny. Pawilonowa architektura miejsca nie powala świeżością rozwiązań, ale nie razi też nadmierną swojskością góralskiej chaty. Lokal ma obszerny, zewnętrzny taras licznie odwiedzany przez spacerujących. Niestety wejście na taras nie jest przystosowane ani dla wózka inwalidzkiego, ani tym bardziej dla zmordowanej matki dwójki dzieci, zmęczonej targaniem wózeczka, rowerka i lalki. Możemy oczywiście liczyć na obsługę lub poprosić brodatych hipsterów o pomoc lub najzwyczajniej w świecie polegać na sobie i wciągnąć wózek na chama po schodkach.
Wystrój lokalu po prostu "jest". Architekt chyba chciał połączyć klimat nowoczesnego, modnego wnętrza z duchem dwu gwiazdkowego hotelu z Sieradza, przez co dostaliśmy lekko kiczowaty wystrój ze schodkowymi dechami na ścianach i wzorem serwety odciśniętym na barze. Da się to jednak przeżyć, szczególnie że w lokalu podawany jest alkohol - niestety nie na "dzień dobry" :) Miejsca wewnątrz jest jednak dużo, manewrowanie sporym wózkiem czy spuszczenie rozbieganego dzieciaka nie stanowi problemu. Kłopotliwe jest jednak korzystanie z toalety z przewijakiem, bo albo otwieramy przewijak albo zamykamy drzwi. Na raz się to nie uda. Dobrze, że ten problem nie dotyczy normalnego korzystania z toalety, i cud, że przewijak w ogóle jest. Za to wielki PLUS dla lokalu.
W menu standardowo lody, kawa, ciacha itp przysmaki. Nawet nieźle to wypada jak na bufet przy basenie. Można też zjeść coś poważniejszego, ale jeszcze nie podjęliśmy tego wyzwania. Jak coś tam zjemy to dopiszemy. Obsługa lokalu neutralna, nie nachalna ale też nie nazbyt wylewna i naturalnie nie uśmiechnięta. Szokuje lekki nadmiar pracowników, na 5 obsadzonych stolików - 6 kelnerek bez konkretnie przydzielonych obowiązków. Wszystkie naraz obsługują salę i bar, co wprowadza drobny chaos, szczególnie, że na oczach gości wykłócają się ze sobą o grafik i łupy ze stolików. Trudno jednak ująć uroku dziewczętom zaangażowanym w swoją wakacyjną pracę. Porównamy po sezonie bo lokal wydaje się być całoroczny.
Podsumowując, Szyszka to miejsce z dużym potencjałem. Okoliczności przyrody niwelują kilka bolączek, które wydają się być nie do rozwiązania. Poza tym całkowity brak alternatywy w tej części miasta nie pozostawia wyboru i przyciąga klientelę.
Ocena w skali 1-5: 4 (trochę jeszcze temu miejscu brakuje, ale starają się jak mogą)
https://www.facebook.com/szyszkabistrocafe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz